To był oszust, nie policjant. Seniorka straciła 55 tys. złotych
Schemat takich oszustw jest zwykle bardzo podobny. Senior odbiera telefon i słyszy historię o rzekomym wypadku kogoś ze swojej rodziny, np. córki czy wnuka. Żeby uniknąć kary trzeba wpłacić kaucję, po którą ma przyjść ktoś znajomy. Informacje te potwierdzane są przez osobę podającą się za policjanta.
Tak było w przypadku 80-latki z Ełku (02.07.2024 r.). Kobieta przekonana, że pomaga potrzebującej córce po wypadku, przekazała nieznanej osobie prawie 55 tys. złotych.
Dlaczego tak się dzieje?
Przestępcy przedstawiają chwytające za serce historie, wywierają presję czasu, działają na emocjach seniorów. Tak zadają pytania, że seniorzy sami informują ich o kwocie posiadanych oszczędności i swoim adresie.
Rozmawiajmy z seniorami
Warto rozmawiać o bezpieczeństwie, zwłaszcza z naszymi babciami, dziadkami czy starszym wujostwem. Posiłkujmy się konkretnymi przykładami. Naprawdę warto, bo dostajemy wiele zgłoszeń od osób, które zachowały czujność i nie straciły oszczędności, bo wiedziały, jak działają oszuści.